Już dzisiaj na ekranach zobaczymy polskie wydanie
PRIDE. Co najważniejsze wreszcie po wielu latach włodarze KSW dogadali się z
jedynym Polakiem występującym niegdyś w PRIDE – Pawłem Nastulą. Gala rozpoczyna
się od 20:00 i ci, którzy nie mają biletów mogą w całości obejrzeć na otwartej
antenie Polsatu to wydarzenie.
Rozpoczynamy walką Kamila Walusia z Christosem
Piliafasem. Augustowski Drwal pierwszy raz dostał naprzeciwko siebie zawodnika
strikte mma, przynajmniej tak uważają właściciele KSW i sam Kamil. Szalony Grek
dał się poznać z niezbyt dobrej strony podczas walki z Pudzianiem (późniejsze
doniesienia o kontuzji nogi i tak nie dają usprawiedliwienia). Waluś będzie
chciał też w tym pojedynku przełamać klątwę teamu Blackzilians, w którym
trenował chociażby z Alistairem Overeemem.
Drugi pojedynek jest w catchweight do 80kg : Rafał
Moks vs. Marcin Naruszczka. Ten drugi przyzwyczaił się już do skakania po kategoriach
wagowych, zdobywca pasa do 93kg czołowej niemieckiej organizacji Respect
Fighting Championship, potem w wadze półśredniej przegrał z Borysem Mańkowskim (jedyna porażka), by wygrać już do 84kg z niedoszłym rywalem Piotra Strusa - Abu Azaitarem w eliminatorze do walki o pas Respect
Fighting Championship. „Kulturysta” startuje w KSW w limicie wagi do 77kg, ale
był posiadaczem pasa M-1 Global w wadze średniej, także ten catchweight nie
powinien sprawiać mu problemów. Walka zapowiada się wyrównanie i o zwycięstwie
zdecydują pewnie sędziowie punktowi.
Piotr Strus mimo zmiany przeciwnika na kilka
dni przed walką i tak jest faworytem w
pojedynku z Azizem Karaoglu. Niemiec jest sparing partnerem Abu Azaitara i
dobrze wie czym Piotr Strus może go zaskoczyć. W maju 2008 roku występował na
turnieju wagi półciężkiej KSW 9, w którym wygrał z Vitorem Nobregą i mimo porażki
w półfinale z Danielem Dowdą wystąpił w finale przegrywając z Janem
Błachowiczem zastępując Polaka z powodu kontuzji. Strus do pojedynku
przygotowywał się wraz z Jankiem w USA.
O jeszcze mniejszym poznaniu rywala od Piotrka
Strusa może mówić Anzor Azhiev, który dowiedział się na dzień przed ważeniem o
zmianie Mariusza Pioskownika z powodu kontuzji na niepokonanego Czecha Pavela
Svobode. Zwycięzca amatorskiego pucharu KSW został wyróżniony Herakresem w
kategorii: odkrycie roku 2012. Pierwszy raz zmierzy się w kategorii do 66kg,
ale swoim talentem o wiele przewyższa Czecha i bez problemu powinien się z nim
uporać.
Pierwsza z zapowiadanego eliminatora do pasa wagi
ciężkiej KSW to Karol Bedorf vs. Oli Thomson. Karol „Coco” jest numerem 3 w
polskim rankingu ciężkich. Oli Thomson – były strongmen ma za sobą dwa
przegrane pojedynki w UFC i jest jak najbardziej godnym przeciwnikiem dla
naszego zawodnika. Miał już nawet walczyć z najlepszym Polakiem Damianem
Grabowskim na niedoszłej gali w Anglii. Bedorf
zwiększył swoją masę i siłę, co może mieć znaczenie na spadek kondycji
oraz widowiska w drugiej rundzie, jednak to właśnie może być szansa na
zakończenie walki przez poddanie i upragniony pojedynek (być może z Pawłem
Nastulą) o pas KSW.
Jeden z głównych pojedynków: Paweł Nastula vs. Kevin
Asplund to drugi z eliminatorów do walki o pas KSW. Paweł Nastula po wielu
latach oczekiwania wreszcie może zawalczyć na KSW, które jak sam opowiada jest
podobnym show to tego w Japonii. Asplund jest dobrym zawodnikiem na przetarcie
po przerwie dla Nastuli. Amerykanin ca prawda zaliczył epizod w drugiej
amerykańskiej organizacji jaką jest Bellator, ale klasą sportową odchodzi od
złotego olimpijczyka z Atlanty. W parterze o wiele lepiej radzi sobie Paweł i
tam powinien zakończyć pojedynek, myślę że już w pierwszej rundzie będziemy
widzieć zadowolonego Polaka z uniesionymi rękoma do góry.
Main event gali KSW 22: Jan Błachowicz vs. Goran
Rejlić to bardzo wyrównane zestawienie godne walki mistrzowskiej. Błachowisz po
okresie spędzonym w USA jest bardzo dobrze przygotowany i co ważne odpoczął od
medialnego szumu. Goran Rejlić zaliczył cztery pojedynki w UFC z czego tylko
jeden wygrał, a przegrał m.in. z Krzysztofem Soszyńskim i ostatnim rywalem
Mameda Khalidova, Kendallem Grove. Janek może czuć presje skończenia walki
przed czasem i wdać się w niepotrzebną bijatykę, która może leżeć Chorwatowi. Na
pewno w zapasach jest lepszy Błachowicz, co może być kluczem do sprowadzenia
walki do parteru i tam zakończenia starcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz